Dzisiaj już dodam kilka zdjęć ;) Nie czuje się najlepiej a gdy sobie pomyśle, ile nauki na przyszły tydzień przede mną, to mnie trochę skręca. Jednak nie ma co narzekać trzeba zakasać rękawy i do dzieła ;) Więc dzisiaj ukarze wam moje lazurowe kuleczki, filcowane metodą na morko, już są wyschnięte i gotowe. Niestety mam tylko ten kolor i czerwony, jak na razie jetem uboga w czesankę, jednak mam na dzieję że to się niedługo zmieni. Heheh to moje krzywulce:
A tutaj zdjęcie gdy są w pudełeczku zrobionym baaardzo dawno techniką decoupage. Zawsze martwiłam się, że stoi tak na darmo, a jednak się przydało.
A tutaj moje skromne stanowisko pracy "na mokro". Dzisiaj mam w planach zrobić klika a może i więcej kuleczek jednak mniejszych od poprzednich.
No więc zabieram się do pracy :D Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)
Witam na blogspocie.Ja mimo szczerych chęci nie próbuję filcowania,może kiedyś .....
OdpowiedzUsuńhej, wcale nie krzywulce, dobrze jest! ;) powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Bloga dodaję do obserwowanych! Uwielbiam filcowe cuda :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się dobrze - śliczny kolor kulek :) powodzenia!
OdpowiedzUsuń